Вручение октябрь 2012 г.

Страна: Польша Место проведения: город Варшава Дата проведения: октябрь 2012 г.

Премия жюри

Лауреат
Marek Bieńczyk 0.0
"To jest mój Facebook". Na przeszło 400 stronach Bieńczyk przedstawia swój profil literacko-egzystencjalny. "Opowiadam tu o rzeczach, które coś dla mnie znaczą". Mówiąc najprościej, Bieńczyk pokazuje, jak pisze i czym żyje. Jak to na Fejsie - obok twarzy właściciela profilu mamy dziesiątki portretów jego "przyjaciół". Wśród nich: Chandler, Chateaubriand, Baudelaire, Krasiński, Słowacki, trenerzy Beenhakker i Górski, tenisista Agassi. Blok pięciu tekstów sportowych jest najbardziej intymną częścią książki - "Światło bramki" to jeden z najpiękniejszych w polskiej literaturze esejów o dzieciństwie i ojcostwie widzianym oczami syna. "Sport łączył nas bardziej niż wszystko" - notuje Bieńczyk, mając na myśli związek z ojcem. Ale namiętności sportowe są tu także metaforą opisującą kształtowanie się charakteru młodzieńca z Grochowa, jego wizję świata, pragnienia, ideały. Całkiem prywatne sprawy łączą się ze społecznym wizerunkiem i znaczeniem sportu "w środkowym PRL-u" - fenomenem dream teamu Górskiego i eksplozją popularności tenisa ziemnego w latach 70.
Рената Лис 0.0
Ręka Flauberta to książka o mężczyźnie, który urodził się w Normandii w roku 1821 i po pewnym czasie, w tajemniczych okolicznościach, zajął się rzemiosłem skrajnie niebezpiecznym i trudnym: został pisarzem. Korzystając z listów i dzienników Flauberta (w ogromnej większości niewydanych po polsku), a także z najnowszych ustaleń jego francuskich biografów i własnych podróży, autorka prowadzi nas przez meandry jego losu: przez jego śmierci, miłości, miejsca, książki. Z jej opowieści wyłania się poruszający, współczesny portret pisarza na tle końca świata – zarówno własnego świata Flauberta, jak nowoczesnego świata cywilizacji europejskiej. Portret ten kreśli literaturoznawczyni, która odrzuca akademickie rygory na rzecz lektury zdeprofesjonalizowanej i dzikiej, niezainteresowanej wpisywaniem literatury w kontekst modnych pojęć, pytającej za to bez najmniejszego skrępowania o życie pisarza i jego związki z dziełem. Autorka patrzy przy tym na Flauberta z unikalnej perspektywy urodzonej ćwierć wieku po wojnie mieszkanki Europy Wschodniej, której z przyczyn historycznych i egzystencjalnych bliżej jest do Moskwy niż do Paryża i która nie ulega pokusie frankofilii, niekiedy zwracając się nawet przeciw Francji i Francuzom, choć nie przeciw Flaubertowi. Ręka Flauberta – wielowarstwowa i znakomicie napisana – przynosi też odpowiedzi na szereg szczegółowych pytań: kto naprawdę powiedział „Pani Bovary to ja”; czy Flaubert wierzył w Boga; na czym polega oryginalność jego stylu; czy to prawda, że ryczał jak niedźwiedź; jak wyglądało jego spotkanie z egipską kurtyzaną Kucziuk-Hanem; dlaczego chciał zostać Rosjaninem; czy miłością jego życia była angielska guwernantka i dlaczego twierdził, że nie ma żadnej biografii.
Ярослав Миколаевский 0.0
Do opisania Rzymu autor obrał sobie własny klucz. "Ja w Rzymie łapię się » Boskiej «. W mieście tak rozległym wzdłuż i wszerz i w głąb trzeba czegoś się złapać. Czeka mnie sto pieśni, cóż z tego, że czasami rozsypią się kartki, a ścieżki wielu skojarzeń dla mnie samego nie będą zrozumiałe. W drogę, oby wspólną" - zaprasza i zabiera nas w poetycką wędrówkę z "Boską komedią" jako przewodnikiem. Rzym Mikołajewskiego olśniewa, zaskakuje, mami. Ulice, zaułki, place, świątynie, kafejki. Każde z miejsc może okazać się natchnieniem. Choćby szpital dla lalek na via di Ripetta, w okolicach Piazza del Popolo, w którym niegdyś rzymska arystokracja, a dziś bogaci przedsiębiorcy zostawiają do renowacji rzeźby, porcelanę, szkło. W witrynie szpitala turyści i przechodnie oglądają setki skłębionych zabawek z powyłamywanymi kończynami. Jak u Dantego w ósmym kręgu: "W miesiącu sierpniu społem tłum zebrany/ Chorych z Maremmy i Waldikiany,/ I co w Sardyńskich szpitalach się mieści,/ Dałby nam chyba obraz tych boleści...".
Малгожата Лукасевич 0.0
Stawka książki to radykalna odmiana wizerunku jednego z największych powieściopisarzy XX w. Analizując "Buddenbrooków", "Czarodziejską górę" i "Doktora Faustusa", autorka dochodzi do wniosku, że są montażem złożonym z cytatów, przy czym "cytaty" należy rozumieć szeroko, to zarówno sytuacje wzięte wprost z życia, jak i gry z tradycją literacką. Mann jako monter, nad literacką inwencję ceniący sobie reminiscencje ("uduchowienie zastanego tworzywa", "wyższe odpisywanie"), jak żaden z jego współczesnych zdawał sobie sprawę, że żyje w czasach kulturowego zmierzchu, gdzie przepisywanie zastąpiło pisanie, a dzieło literackie przestało być monolitem o raz na zawsze ustalonym sensie. Nie wyciągał jednak z tego pesymistycznego wniosku: gra z tradycją miała u niego posmak figlowania albo radosnej hochsztaplerki. Ale nie były jałowe. Mann wiedział bowiem, że żadne przepisywanie nie jest niewinne, a zabawa z tradycją z konieczności jest jej krytyką i reinterpretacją.
Джоанна Краковская 0.0
Czy Halina Mikołajska miała poglądy polityczne? To pytanie, mniej zaskakujące, niżby się na pierwszy rzut oka wydawało, stawia autorka biografii poświęconej w ogromnej mierze opozycyjnej działalności znanej aktorki. Autorka skrupulatnie opisuje podpisanie przez Mikołajską Listu 59, jej ryzykowne wystąpienia w obronie sądzonych w Radomiu robotników, przejęcie po Jacku Kuroniu roli rzecznika prasowego KOR-u, zakaz wykonywania zawodu i niezliczone szykany ze strony SB. W książce pełno zdumiewających relacji ze spektakli, na które publiczność przybywała, by zademonstrować swoje poparcie dla "Mikołajskiej walczącej", lekceważąc całkowicie "Mikołajską grającą". Z rozdziału na rozdział widać coraz wyraźniej, jak artystka stawała się publicznym symbolem. I jak to pomieszanie roli społecznej i scenicznej zaowocowało kuriozalnymi decyzjami nadzorców kultury ("aktorce wolno występować na scenie, byle nie w roli królowej lub rewolucjonistki"), a ją samą doprowadziło do rezygnacji z publicznych występów.
Julia Hartwig 0.0
Hartwig jest mistrzynią dystansu. Ale nie sama powściągliwość jest wartością tej poezji. Jej paradoks polega na tym, że jasne, klarowne zdania mieszczą w sobie i jakby prześwietlają to, co niewyrażalne, mroczne. O poezji Hartwig pisał Stanisław Barańczak: to "pasja dnia, w której jest niepokój marzenia sennego". Najnowszy tomik jest zatytułowany "Gorzkie żale". Czy "gorzki" tytuł oznacza jakąś zmianę tonu? "Wróg czas, którego nie chcę uznać" coś zmienił w poezji Julii Hartwig? Ten tytuł jest przewrotny: umarłym nie są potrzebne gorzkie żale, tylko dzielność żywych. We wspaniałej i upartej poetyckiej medytacji Julii Hartwig to, co miało być skargą, niepostrzeżenie odwraca się, przenicowuje. Mimo że do prawdy "nie mamy dostępu", chociaż poezja "nie ratuje (...) ani też nie zbawia" i zawsze jest jakaś "granica poza którą wyjść nie umiemy", a "gatunek za gatunkiem wzbija się w górę/ i rezygnuje" - akt pisania jest jednak jakimś zwycięstwem.
Януш Стичен 0.0
"Furia instynktu" to zbiór poetyckich obserwacji, „kompozycja oniryczna” intymnych chwil między kobietą a mężczyzną. Niemal kryminalna opowieść o zbrodniach miłości. Bohaterowie tego tomiku przyłapani są w stanach wysokich napięć pożądania i cielesnej tęsknoty zabliskością drugiego człowieka. W najnowszych wierszach Janusza Stycznia przyglądamy się ludzkim pragnieniom ostatecznego spełnienia.
Бригида Хельбиг 0.0
Bohaterowie Brygidy Helbig urodzili się po wojnie i dorastali w NRD. Już stał mur berliński. To był ich świat: prowincjonalne miasteczka, motorowerki, na których jeździło się w sobotnie wieczory na dyskoteki tuż po zjedzeniu maminej sałatki ziemniaczanej z mielonym. Na dyskotece zdarzało się tańczyć w rytm zachodnich przebojów, w czasie wolnych tańców przytulić mocniej poznaną dziewczynę, wsunąć rękę za jej bluzkę. Mutti codziennie czesała frędzelki dywaników, Vati czytał na kanapie gazety sportowe. Gdy runął mur, Rainer, Dieter, Uwe i Uta byli dorośli. Natychmiast poczuli smak goryczy. Ukształtowani przez enerdowską szkołę, organizacje, wojsko nie potrafili się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Ale i tak czują się w niej lepsi od tych, którzy zaczynają się tu osiedlać - Polaków, Turków. O smaku rozczarowania, o pogrążaniu w niebycie, o upokorzeniu, o braniu odwetu na nowych przyjezdnych Helbig pisze z tragikomiczną nutą. Posługuje się skrótem, rytmiczne zdania tworzą obrazy, w których jedni bohaterowie na zawsze pozostaną intruzami, a inni bardzo chcą wtopić się w tłum.
Magdalena Tulli 0.0
Literacko doskonała proza Tulli to labirynt niewyczerpanych znaczeń.
Marek Zaleski

Odważna, wspaniała autorka.
Martin Pollack

Zdumiewające, piękne, mocne. Stawia pod znakiem zapytania konwencjonalne gatunki literackie.
William S. Merwin
Michał Witkowski 0.0
Najnowsza powieść jednego z najgłośniejszych polskich pisarzy. Pierwszy kryminał w jego dorobku. Inteligenta i dowcipna gra z konwencją. Michał, trzydziestosześcioletni literat wyrusza na nieco niekonwencjonalne wakacje. Późną jesienią wyjeżdża nad lodowate polskie morze, by na zaproszenie małoznanego sobie mężczyzny zamieszkać w zagubionym w lasach domku. Gospodarz otacza się aurą tajemnicy. Zaciekawiony pisarz rozpoczyna amatorskie śledztwo. Wpada na trop zaginięcia przed laty lokalnej piękności. Wszystkie ślady prowadzą do starego rządowego ośrodka wypoczynkowego, który rozkwitał w czasach Peereleu. Bohater nie spodziewa się, że leśniczówka kryje równie mroczną tajemnicę, a jego śledztwo i zarazem próba pisania kryminału rozpęta groźne namiętności. Świetna, doskonale skonstruowana, niesłychanie wciągająca a jednocześnie zabawna, autoironiczna powieść akcji pióra jednego z najciekawszych współczesnych polskich pisarzy.
Jacek Dehnel 4.1
Powieść Jacka Dehnela, jednego z najgłośniejszych pisarzy młodego pokolenia, to przejmująca opowieść o życiu w cieniu geniusza. O niszczącej presji, jaką na syna wywiera potężny i despotyczny ojciec.
Francisco Goya na początku XIX wieku jest u szczytu sławy i u progu starości. Maluje dużo dla dworu królewskiego, ale zlecenia spływają z całej Hiszpanii. Czas dzieli między pracę, polowania i podboje miłosne. Nie gnuśnieje nawet, gdy po ciężkiej chorobie traci słuch. Tylko syn Javier nie całkiem mu się udał: ślęczy nad książkami, nie garnie się do farb. Jednak Francisco nie rezygnuje, chce ukształtować Javiera na swój obraz i podobieństwo. Decyduje nawet o jego ożenku, a potem zaczyna podejrzanie kokietować synową. Może we wnuku geniusz malarski znajdzie swoje wcielenie?
Saturn to rewers biografii wielkiego artysty, który przez życie "idzie, skacząc po górach", ale w jego domu częściej panują smutek, samotność i frustracja. Dehnel pokazuje, że genialny malarz to zarazem fanfaron i mitoman, przepełniony pychą i żądzami. Zastosowany w książce wielogłos narracyjny daje obraz edypalnego konfliktu, który dzieli Goyę i jego potomków
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki 0.0
W tomie "Imię i znamię" Dycki porusza się w kręgu swoich obsesyjnych problemów, w tej samej – wydawałoby się – poetyckiej rzeczywistości. Jednak to tylko pozór. Bowiem autor, ujawniając rodzinną tragedię, spogląda na swoją przeszłość z perspektywy dotychczas przemilczanej. Natomiast jeszcze bardziej niż dotąd otwiera się na wszystkich wyklętych, wykluczonych i tych z nieoczywistymi życiorysami, co nadaje książce wymiar uniwersalny.
Paulina Wilk 0.0
W swej reporterskiej książce Lalki w ogniu dziennikarka "Rzeczpospolitej" i podróżniczka Paulina Wilk daje czytelnikom zaskakujący obraz Indii. Z jednej strony medialny symbol azjatyckiego boomu, indyjski tygrys, zdumiewa gospodarczym potencjałem i uwodzi egzotycznym urokiem. Z drugiej to społeczeństwo wciąż podzielone na panów i służących, rządzone przez skrywane namiętności i tysiącletnie przesądy. Kraj, w którym politycy są posłuszni astrologom, geniusze chodzą bez butów, a miliony dziewczynek znikają bez wieści. W Lalkach w ogniu te dwa światy przenikają się. Autorka zagląda Hindusom do garnków, łóżek i serc. Wyjaśnia, jak załatwia się sprawy najbardziej przyziemne i najintymniejsze. Gdzie myją się miliony ludzi, którzy nie mają łazienek. Jak pójść na randkę w kraju, w którym za przedmałżeńską miłość grozi śmierć. Czym nakarmić gości, by nie wywołać wojny religijnej.

Ta książka dzięki sugestywnemu stylowi Pauliny Wilk zapiera dech swą obrazowością i magią. Równocześnie dla wszystkich, którzy wybierają się eksplorować ten egzotyczny kraj, stanie się nieocenionym przewodnikiem po meandrach tej fascynującej kultury.
Малгожата Шейнерт 0.0
Opowieść o wyspie - kluczu do Afryki. Z tej maleńkiej wysepki wyruszali na kontynent wielcy odkrywcy: David Livingstone, Henry Morton Stanley, Richard Burton. Tu były największe na świecie targi niewolników, plantacje goździków, aukcje kości słoniowej.

W połowie lat 60. ubiegłego wieku Zanzibarem wstrząsnęła rewolucja antyarabska. Nastały rządy prokomunistycznej partii rewolucyjnej. Dziś wyspa powoli próbuje budować normalne życie.

Zanzibar przyciąga turystów zachodami słońca, rafami koralowymi, uznawanymi za najwspanialsze na świecie, śladami po odważnych podróżnikach i innych barwnych postaciach przeszłości. Tutaj urodził się Farrokh Bulsara, znany światu jako Freddie Mercury (pobożni Arabowie nie pozwolili obchodzić 60. rocznicy jego urodzin) i księżniczka Salme, córka wielkiego sułtana Saida, która uciekła do Europy i podczas swoich wędrówek mieszkała w Bydgoszczy. Tutaj w XIX wieku konsulem Francji był polski poeta romantyczny Henryk Jabłoński.

Historię opowiadają domy, pałace i kazamaty. A o budowlach i ich mieszkańcach opowiada Małgorzata Szejnert. Pod jej piórem i dzięki jej wyborowi fotografii Zanzibar kusi nie tylko widokami - to miejsce, gdzie splata się historia Afryki, Orientu i Europy. Autorka pisze o chlubnej i niechlubnej roli białego człowieka w przeszłości i zwraca uwagę na nową kolonizację wyspy - tym razem dokonują jej potentaci hotelarstwa i turystyki w porozumieniu z legalnym rządem Zanzibaru
Филип Спрингер 0.0
Coppferberge, Kopferberg, Kupferberg, Miedzianka – niewielkie miasteczko nieopodal Jeleniej Góry, którego nie ma. Tak jak nie ma gospody Ratuszowej, gdzie miejscowe panie, plotkując przy jednym ze stolików, krzywiły się zniesmaczone, gdy ich mężowie śpiewali "Gdybyś miał jeszcze jedną teściową, to…". Nie ma zabaw, podczas których Martin Lehmann grał na saksofonie, a dookoła wirowały roztańczone pary. Nie ma również browaru, papierni, zakładu kamieniarskiego, warsztatów rzemieślniczych. Nie ma pani Trenkler, która szyła koszule, pań Assmann i Alex, które zajmowały się pościelarstwem, pani Breuer, która handlowała masłem i jajkami.
Nie ma cmentarza przy drodze do Mniszkowa z widokiem na Rudawy Janowickie, a w okolicy do dziś wspomina się, jak płyty nagrobne wyciągano z ziemi ciągnikami, a psy rozwlekały po całej wiosce ludzkie kości.

Filip Springer przez ponad dwa lata szukał odpowiedzi na pytanie, dlaczego miasteczko z siedmiowiekową tradycją zniknęło z powierzchni ziemi. Czy stało się tak na skutek zniszczeń spowodowanych rabunkowym wydobyciem uranu przez Rosjan prowadzonym tutaj w latach 1948 – 1952? Czy też opowieści o szkodach górniczych zostały wymyślone przez władzę jako pretekst do wyburzenia miasta i ukrycia tajemnicy z przeszłości?
Lidia Ostałowska 0.0
W 1943 roku z getta w Terezinie trafiła do obozu w Auschwitz-Birkenau Dina Gottliebova, Żydówka z Brna, utalentowana studentka akademii sztuk pięknych. Skierowano ją do malowania numerów na blokach. Kiedy ozdobiła barak dziecięcy scenkami z "Królewny Śnieżki", zwrócił na nią uwagę dr Mengele, wówczas naczelny lekarz Zigeunerlager - rodzinnego obozu cygańskiego. Potrzebował kogoś, kto malowałby portrety "mieszańców cygańskich" na potrzeby jego badań nad podrasą. W 1942 roku w rodzinie oświęcimskiego kolejarza umiera najmłodsze dziecko. Trzy dni po wyzwoleniu Auschwitz jego syn idzie do obozu po sierotę, która zastąpiłaby zrozpaczonej matce utraconą córkę. Wybiera małą dziewczynkę, węgierską Żydówkę o imieniu Ewa. Jakiś więzień daje mu w prezencie akwarele, które walają się po baraku.
W 1963 roku muzeum KL Auschwitz-Birkenau odkupiło obrazy od Ewy. W latach 70. udało się im odszukać autorkę prac. Dina Gottliebova mieszkała w Stanach, była żoną znanego Disneyowskiego rysownika Arta Babbitta. Przy okazji podróży do Paryża zajechała do Polski. Opowiedziała w muzeum o przeżyciach obozowych i poprosiła o fotografie portretów. Dostała je i zamilkła, nie odpowiadała na korespondencję z Oświęcimia - tak sprawę relacjonuje muzeum. W połowie lat 90. pani Babbitt zażądała zwrotu oryginałów...
Joanna Olczak-Ronikier 0.0
W oparciu o plan autobiografii Korczaka pozostawiony w Pamiętniku Joanna Olczak-Ronikier odtwarza historię życia Doktora, wplatając ją w opowieść o losach i wyborach polskich Żydów. Poznajemy bohatera jako chłopca szukającego swojej drogi, młodego lekarza o społecznych zainteresowaniach, pedagoga głoszącego nowatorskie teorie, pisarza, wieloletniego kierownika Domu Sierot dla dzieci żydowskich, współpracownika Naszego Domu - internatu dla dzieci polskich. Dowiadujemy się, że w młodości pisywał egzaltowane poematy, odrzucane przez wszystkie redakcje. Że założył pierwsze na świecie pismo dla dzieci, redagowane przez dzieci. Że choć zdeklarowany pacyfista, brał udział w wojnie rosyjsko-japońskiej i w I wojnie światowej. Że choć wydawał się racjonalistą i sceptykiem, był człowiekiem głęboko religijnym, a równocześnie interesował się teozofią i należał do loży masońskiej. Nie popierał żadnej partii politycznej. Nie opowiadał się po stronie żadnej ideologii. Przez całe życie towarzyszyła mu wiara, że można być równocześnie Żydem i Polakiem. Tuż przed śmiercią zanotował: „Nikomu nie życzę źle. Nie umiem. Nie wiem jak się to robi".

"Autorką pierwszej powojennej książki o Doktorze była moja matka - Hanna Mortkowicz-Olczakowa. Książka do tej pory funkcjonuje jako jedno z najważniejszych źródeł wiedzy o jego życiu. Napisana niedługo po kataklizmie ma ów podniosły ton epitafiów, w których brakuje uczłowieczających, przyziemnych konkretów. Nigdy nie zapytałam: Przecież tak dobrze go znałaś. Opowiedz, jaki był naprawdę. Musiał mieć jakieś słabości, przywary, śmiesznostki, cechy szczególne, dzięki którym mógłby dzisiaj stać się bardziej ludzki.
Ale kto znał go naprawdę? Skryty, odludek, nieskłonny do bliższych przyjaźni, nigdy nikomu nie zawracał głowy własnymi sprawami. Los sprawił, że najwięcej osobistych zwierzeń i informacji o swojej rodzinie zostawił w dzienniku, który prowadził w ostatnich miesiącach życia, w getcie. Przeczuwał zbliżającą się śmierć i wiedział, że nie pozostało mu wiele czasu."
Кристина Черни 0.0
Religijny malarz śmiałych erotyków. Uduchowiony piewca konkretu. Artysta, który zmienił na zawsze oblicze polskiej sztuki i wywiera wpływ na kolejne pokolenia twórców. Człowiek pomnik, ale z wszelkimi słabościami i bolesnymi rozdarciami. Ecce homo: Nowosielski.

Премия читателей

Лауреат
Анджей Франашек 5.0
Wydarzenie Roku Czesława Miłosza!
Niebywałe życie, niebywała biografia.

"Miłosz. Biografia" autorstwa Andrzeja Franaszka to nie tylko barwny portret jednego z największych twórców XX wieku - to zarazem kawał historii tego stulecia, z jego okrutnymi paroksyzmami: wojnami, rewolucjami, totalitaryzmami, powstaniami, dyktaturami, zrywami niepodległościowymi. Wszystkich tych wydarzeń - a także kluczowego dla tej epoki losu wygnańca - żyjący blisko sto lat poeta doświadczył na własnej skórze; ale też wnikliwie opisał w dziełach zdumiewających skalą artystycznej różnorodności.

Andrzej Franaszek zbierał materiały do tej biografii przez przeszło dziesięć lat - w Polsce i na Litwie, we Francji i w Ameryce. Dotarł do wszystkich, którzy mogli o Miłoszu powiedzieć coś istotnego, spenetrował archiwa w Beinecke Library i Maisons-Laffitte, prześledził obfitą korespondencję poety. Fantastycznie operuje zebranym materiałem, nie przytłaczając czytelnika nadmiarem wiadomości, a raczej budując portret bohatera swej opowieści lekkimi pociągnięciami pióra. Nie pomija bolesnych i trudnych tematów, drażliwych spraw osobistych, dramatycznych decyzji i wyborów. Pokazuje je z kulturą i empatią, pomagając nam poznać tajemnice fascynującego losu wielkiego człowieka. Czytając dzieło Andrzeja Franaszka, nabieramy nadziei, że uda się przeniknąć fenomen talentu i meandry osobowości Miłosza, zrozumieć, co ukształtowało jego umysłowość, wyobraźnię, wrażliwość poetycką.